czwartek, 28 stycznia 2010

Dragi to Syf chili Trup The Beatels z Mózgu.

Ulubiona kaseta rowerowa. Zgrana na taśmę w celu słuchania w trakcie dojazdów rowerowych na Uniwersytet Warszawski. Słuchana w trakcie pielgrzymi rowerowej do Paryża gdzie odbywały się w 1997 roku Światowe Dni Młodzieży. Oraz w ciągu dwóch lat 2002 – 2004 codziennych rowerowych podróży wzdłuż trasy siekierkowskiej, z Stokłosów do Wesołej i z powrotem.





Recenzja z Mózgu chili Mózg.art.pl:

"TRUPY postawione na nogi gorączką psychodelicznego lunatyzmu i nostalgiczną tesknotą za harmoniami i pejzażami THE BEATLES. To album wypełniony piosenkami, które zachowując walory atrakcyjnych przebojów, są intrygujące myzycznie i tekstowo.

Jakie utwory może proponować zespół o nazwie TRUPY? Co się dzieje, gdy wyśmienici - i nieco ekscentryczni - muzycy z pogranicza jazzu i rockowej awangardy przypominają sobie o swej dziecięcej fascynacji piosenkami THE BEATLES?
W tym konkretnym przypadku albumu "Songs For Genpo" są nie tylko żywe, ale swoim charyzmatycznym humorem, nieokiełznaną wyobraźnią i zdolnością do mądrej, przenikliwej refleksji, potrafią zawstydzić niejednego artystę pozostającego w pełni władz umysłowych i cieszącego się najlepszym zdrowiem. TRUPY postawione na nogi gorączka psychodelicznego lunatyzmu i nostalgiczna tesknota za harmoniami i pejzażami THE BEATLES skomponowały wielowątkową muzyczna mozaikę wyznaczana, nie pozbawiono konsekwencji, surrealistyczna logika. "Songs For Genpo" to album wypełniony piosenkami, które zachowując walory atrakcyjnych przebojów, obfitują w intrygujące rozwiązania muzyczne. Poszczególne utwory składają się na barwną i trzymającą w napięciu podróż poprzez style i kanały jakie objawiły się w muzyce pop, rocku i jazzie na przestrzeni ostatnich 30 lat. Nad "Songs For Genpo" wyraźnie unosi się duch THE BEATLES, daje o sobie znać koncepcja wielokulturowego kalejdoskopu wymyślona na "Revolver" i charakterystyczne harmonie. Znalazł się tu nawet fantastyczny cover "I Want You". Ale na THE BEATLES muzyczne życie pozagrobowe się nie kończy. Pojawia się free-rockowa non estetyka grana w duchu wczesnego FRANKA ZAPPY, soczyste free-jazzowe sola deciaków, smaczki z kręgu rozimprowizowanej kontemplacji a la MILES DAVIS na "In The Silent Wave". Biegun rockowy wytyczają wyraziste i esencjonalne elementy hard rocka, heavy metalu, punk rocka i funka, nawiązania do THE DOORS. Dochodzą do głosu echa najlepszych rodzinnych korzeni przypominające o klimatach Gdańskiej Sceny Alternatywnej, czy to w postaci bakcyli psychodelii, nie mniej mobilnych od tych wychodzących z APTEKI, czy tez w bezpośrednim nawiązaniu do przepięknej kompozycji "The Enemy" z repertuaru OCZI CZIORNYJE.

Jeżeli na horyzoncie pojawia się nowa polska płyta - zaskakująca i odkrywcza wszystko wskazuje na to, iż powstała ona w gronie jassowców, czyli artystów z trójmiejsko-bydgoskiej sceny nowej muzyki improwizowanej. Tak było i tym razem. Dobra cecha jassu jest to, ze każda kolejna płyta z tego kręgu jest inna. Frapująca strategia jassu została zachowana, ale tym razem jej niezniszczalne chwyty - inteligentna zmyłka, kreatywna dezorientacja i pogodna kpina i zacięcie do zacierania granic pomiędzy stylami i nastrojami prowadza słuchacza do nad wyraz miłego, zaskakującego odkrycia przebojowych piosenek. Właściwe jassowcom poczucie humoru i ich muzyczny smak sprawiły, iż charakterystyczne tradycje zostały zestawione w niespotykanych konfiguracjach, opatrzone odpowiednimi aranżacjami i instrumentacjami, a w dodatku osadzone w smakowitym undergroundowym klimacie. Czy zastanawialiście się jak może brzmieć klarnet basowy w piosence THE BEATLES? TRUPY udzielają odpowiedzi wyprzedzających najśmielsze z tego rodzaju pytań. Ale równocześnie wykazują się pełną wyczucia znajomością wymogów poszczególnych konwencji.

Trzon składu TRUPÓW stanowią jego instrumentaliści na codzień grający w grupie MIŁOŚĆ. Wbrew pozorom ta grupa, uznana przez czytelników "Jazz Forum" - jazzowym zespołem 1995, nie ma nic wspólnego z mainstreamem. Potwierdza to nie tylko muzyka MIŁOŚCI, ale tez aktywność jej członków poza macierzysta formacja. Saksofonista Mikołaj Trzaska prowadzi własny zespół ŁOSKOT, mający na koncie etniczna płytę "Koncert w Mózgu", gościnnie koncertował i nagrywał z VARIETE i BIG CYCEM, a ostatnio podjął współpracę ze ŚWIETLIKAMI. Perkusista Jacek Olter "obsługuje" praktycznie każde przedsięwzięcie improwizowanej awangardy jazzowej lub rockowej. Można go usłyszeć w ŁOSKOCIE, KURACH i INŻYNIERZE KAKTUSIE. I wreszcie inicjator tego przedsięwzięcia - Ryszard Tymon Tymański - kompozytor, tekściarz, wokalista, basista i gitarzysta, lider MIŁOŚCI, KUR, TRUPÓW, uczestnik słynnych ujawnień TOT ARTU, członek grupy poetyckiej Zlali Mi Się Do Środka, współautor uwspółcześnionych wersji "Przygód Tomka Wiknowskiego" i "Chłopów". Całe to trio, wyznaczające ten nieobliczalny biegun MIŁOŚCI, można spotkać w TRUPACH. Składu dopełniają wytrawny instrumentalista i improwizator, równie czynny na scenie jassowej, gitarzysta i basista Tomasz "Święty" Hesse, lider INŻYNIERA KAKTUSA oraz wokalistka Marta Handschke. A więc osobliwe, bo piosenkowe, jassowe spotkanie na szczycie? Z pewnością, ale nie tylko. To również jeszcze jedno głębsze spojrzenie na te fascynujące osobliwości artystyczne.
Tymon, który jako tekściarz kojarzony był dotąd zazwyczaj z ekscentrycznymi poematami o barokowym nieumiarkowaniu i kwiecistości języka, często wymyślanego na te okazje, na albumie "Songs For Genpo" zamieścił teksty osobiste, czytelne i nad wyraz komunikatywne. Fakt, iż część z nich została napisana po angielsku łączy się z osoba adresata tych piosenek. Jest nim Genpo Sensei buddyjski nauczyciel Tymona. Niezależnie od tego, czy utwory utrzymane są w nieprzebierającej w środkach poetyce protest-songu, czy też w intymnym tonie dojrzałej egzystencjalnej refleksji, za każdym razem przenika je subtelna nić mądrości zen, album wieńczy natomiast najprawdziwsza mantra. Aura filozofii Wschodu sprawia, iż "Songs For Genpo", choć nie kryje mrocznych stron życia, to w istocie płynąca wprost z serca transmisja jasnych, pozytywnych wibracji."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz